Sprawy różne

Sprawy różne

Wrocław - Brzezinka Średzka - DDR (Wołów-Lubiąż) - Mrozów - Lutynia - Wrocław

Jak na razie najdalszy wypad w tym sezonie i ponownie do Lubiąża na życzenie kumpla, który nigdy nie był w tamtejszy opactwie cysterskim. Trasa w porównaniu do majowej uległa  znaczny modyfikacją m.in. z miasta wyjeżdżaliśmy na Brzezinkę Średzką (nie opłaciło się jechać przez miejscowość Czerna, ponieważ dalsza zaplanowana trasa okazała się zarośniętą polną drogą), pokonaliśmy całą DDR z Wołowa do Lubiąża oraz wracaliśmy przez Lutynię i Smolec, co miało wpływ na zwiększony dystans wycieczki.   
Pogoda tego dnia była idealna do bicia rekordów co też wykorzystał kumpel, który pierwszy raz w życiu przejechał ponad 140 km non-stop na rowerze i na tym chyba zakończymy bicie rekordów. Po powrocie do domu dał mi znać, że nie czuje się najlepiej (objawy przypominały odwodnienie). Podsumowując nie o to chodzi w turystyce rowerowej, żeby później odchorować tego typu wyjazdy.

P.S. Niestety alergia znowu dała osobie znać na szczęście łagodniej niż w okresie wiosennym.

Pętla Lutynia

Poobiednia poprawka z kumplem, pod koniec której było już czuć trudy wcześniejszego wyjazdu, szczególnie po nieprzespanej nocy. Łącznie w ten dzień udało się przejechać 130 km.

Pętla Wschodnia obwodnica + Siedlec + Psary

Kolejny mocny wypad na szosie podczas którego wiatr znowu dawał się we znaki. Wyjazd potrzebny aby odreagować wcześniejsze zdarzenie z udziałem psa rodziców, który został dotkliwie pogryziony przez innego psa.

Sprawy różne

Średnia prędkość dość niska nawet jak na miejskie jazdy, co było spowodowane uczestnictwem w corocznym święcie rowerzysty. Podczas którego tempo jest iście spacerowe, a dodatkowo często tworzą się korki z uwagi na ilość uczestników przejazdu. 

Pętla Lutynia + Św. Katarzyna + Żórawina + Gniechowice + Kąty Wrocławskie

Pierwszy od dłuższego czasu wypad na złożonej w zimie szosie i od razu narzuciłem sobie mocne tempo. Mam wrażenie, że tego typu rowery same prowokują do agresywniejszej jazdy, którą później odczułem z uwagi na silny wiatr nie zawsze wiejący w plecy tego dnia.  

P.S. Pomimo rozpoczęcia odczulania okres wczesnej wiosny był naprawdę ciężki pod kątem alergii, jednakże najgorszy czas w tym sezonie chyba mam już za sobą, co dobrze wróży na planowane przyszłe wycieczki w tym roku.

Wrocław - Przemiłów (Tąpadła) - Wrocław

Kolejny wypad z kumplem (ciekawe kiedy mu się to znudzi :-) tym razem zmierzyliśmy się z podjazdem na przełęcz Tąpadła, próba "górska" wypadła pomyślnie, kolega nie miał kryzysu na trasie.  Pogoda dopisała, było słonecznie, choć trochę wiecznie.

Sprawy różne

Wrocław - lasy - Oleśnica - Wzgórza Trzebnickie - Wrocław

Tradycyjny wypad do Oleśnicy tym razem urozmaicony o przejazd po leśnej drodze do i po "terenowym" odcinku na Wzgórzach Trzebnickich z powrotem. Drugi w ostatnim czasie wypad z kumplem i od razu kolega pobił swój rekord dziennego dystansu, czyli wpadła pierwsza w jego wykonaniu stówka, którą w dodatku całkiem sprawnie pokonał.