Wrzesień, 2025
| Dystans całkowity: | 531.38 km (w terenie 35.00 km; 6.59%) |
| Czas w ruchu: | 29:12 |
| Średnia prędkość: | 18.20 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 48.63 km/h |
| Suma podjazdów: | 1105 m |
| Suma kalorii: | 3565 kcal |
| Liczba aktywności: | 6 |
| Średnio na aktywność: | 88.56 km i 4h 52m |
| Więcej statystyk | |
Sprawy różne
-
DST
45.19km
-
Czas
02:19
-
VAVG
19.51km/h
-
Sprzęt Miejski zimowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sprawy różne
-
DST
127.57km
-
Czas
07:02
-
VAVG
18.14km/h
-
VMAX
29.91km/h
-
Sprzęt Miejski podstawowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pętla centrum
-
DST
30.52km
-
Czas
01:37
-
VAVG
18.88km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Podjazdy
62m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wrocław - Brzeg Dolny (lasy) - Wrocław
-
DST
102.05km
-
Teren
30.00km
-
Czas
05:28
-
VAVG
18.67km/h
-
VMAX
37.97km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Podjazdy
375m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolega w końcu wymienił oponę w rowerze, dzięki czemu mógł bez obaw wybrać się wraz ze mną na przejażdżkę po okolicznych lasach. To był ostatni dzień prawdziwego lata z temperaturą dochodzącą do 30 stopni, dzięki czemu po ostatnich deszczach w lasach na ogół było sucho, choć parę błotnych odcinków też się przytrafiło.
Sprawy różne
-
DST
117.58km
-
Czas
06:34
-
VAVG
17.91km/h
-
VMAX
29.34km/h
-
Sprzęt Miejski podstawowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wrocław-PKP-Wałbrzych-Świdnica-Mietków-Kąty Wr-Wrocław
-
DST
108.47km
-
Teren
5.00km
-
Czas
06:12
-
VAVG
17.50km/h
-
VMAX
48.63km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 3565kcal
-
Podjazdy
668m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Długo planowany wypad z kumplem do Wałbrzycha, który w końcu doszedł do skutku. Do Wałbrzycha dojechaliśmy mocno zatłoczonym pociągiem, w którym na szczęście znalazło się jeszcze miejsce na rowery. Za pierwszy punkt wycieczki obraliśmy część uzdrowiskową i zespół parkowy Szczawna-Zdrój, aby następnie wrócić na wałbrzyski rynek, z którego udaliśmy się na punkt widokowy na miasto pod górą Dłużyna. Droga na platformę widokową okazała się miejscami bardzo stroma (ponad 20 procent nachylenia) i wyłożona dużymi kamieniami, co wymusiło na nas prowadzenia rowerów, jednakże widoki na górze zrekompensowały z nawiązką poniesiony przez nas trud. Wyjeżdżając z Wałbrzych zahaczyliśmy jeszcze o rozreklamowaną tzw. dolinkę szwajcarską, która jednakże nie wyrwała na nas specjalnego wrażenia.
Drogę powrotną wyznaczyłem z pominięciem Masywu Ślęży przez Świdnicę, Zalew Mietkowski oraz Kąty Wrocławskie, gdzie w każdym z tych miejsc zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę, a szczególnie miło odpoczywało się na plaży w Borzygniewie w ten słoneczny dzień.






















