Sierpień, 2024
| Dystans całkowity: | 1756.83 km (w terenie 12.00 km; 0.68%) |
| Czas w ruchu: | 86:05 |
| Średnia prędkość: | 20.41 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 72.38 km/h |
| Suma podjazdów: | 13372 m |
| Suma kalorii: | 26979 kcal |
| Liczba aktywności: | 16 |
| Średnio na aktywność: | 109.80 km i 5h 22m |
| Więcej statystyk | |
Jarnołtówek-Zlate Hory-Vidnava-Otmuchów-Paczków-Kamieniec Ząbkowicki-Ząbkowice Śląskie-Przemiłów
-
DST
124.70km
-
Teren
2.00km
-
Czas
06:08
-
VAVG
20.33km/h
-
VMAX
54.06km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Kalorie 4337kcal
-
Podjazdy
929m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień powrotu do domu zaczął się od lekkiej modyfikacji zaplanowanej na ten dzień trasy, ponieważ postanowiłem jeszcze raz zawitać do Czech i drogą nr 457 dojechać do miejscowości Vidnava. Dopiero z niej odbiłem na Otmuchów, aby następnie wzdłuż zbiorników na Nysie Kłodzkiej dotrzeć do Kamieńca Ząbkowickiego, a po drodze zatrzymując się pierwszy raz w Paczkowie, który słynie z dobrze zachowanych murów i wież obronnych oraz okazałego rynku. Po pokonaniu mocno ruchliwego fragmentu drogi nr 385 do Ząbkowic Śląskich już mniej uczęszczanymi drogami dotarłem do Piławy Górnej, za którą zaczęły się już dobrze mi znane drogi.
Podsumowując był to bardzo udany wyjazd nawet pomimo niezrealizowania jego głównego celu czyli zdobycia Pradziada. Wybrane miejsce na noclegi spełniło moje oczekiwania. Minimalny bagaż jakie zabrałem okazało się wystarczający na te kilka dni, sam rower również podołał postawionemu mu zadaniu, choć na stromych podjazdach jego waga dawała się we znaki. Zdrowotnie także podołałem postawionemu sobie zadaniu unikając kontuzji czy też kryzysów po drodze. Pogoda również dopisała, ponieważ nie sprawdziły się burzowe prognozy i wszystkie dni były słoneczne, a wręcz upalne. Cieszę się, że udało się odwiedzić te miejsca przed powodzią, która niestety nawiedzała ten rejon kilkanaście dni później.
Nie udana próba podjechania na Pradziada stała się dobrym pretekstem do ponownego odwiedzenia tamtych rejonów, choć następnym razem już raczej autem zabierając ze sobą lżejszy rower.
Jarnołtówek-Jesenik-Rejvíz-Zlate Hory-Prudnik-Jarnołtówek
-
DST
101.68km
-
Czas
05:45
-
VAVG
17.68km/h
-
VMAX
63.27km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Kalorie 3722kcal
-
Podjazdy
1291m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nowy dzień, nowe wyzwanie, czyli zapominamy o Pradziadzie i skupiamy się na dzisiejszej trasie, która w końcowym rozrachunku okazała się naprawdę ciekawą. Pierwszą atrakcją na trasie był podjazd drogą nr 453 z Jesenika do miejscowości Rejviz, a kolejną podjazd drogą nr 457 z miejscowości Zlate Hory na przełęcz pod Biskupią Kopą, a następnie powrót z Czech przez Góry Opawskie do Prudnika, żeby pod koniec wycieczki bocznymi drogami (w tym gruntowymi) wrócić do Jarnołtówka.
Choć trasa nie obfitowała w taką ilość przewyższeń i trudnych podjazdów jak wczorajsza, to również miała sporo do zaoferowania, choćby w postaci dwóch zjazdów z przełączy, które wyróżniały się dobrej jakości asfaltem oraz nachyleniem pozwalającym bezpiecznie nabrać prędkości i dohamować do zakrętu ciężkim rowerem wyposażonym w mechaniczne hamulce. Mniejsza intensywność tego wyjazdu dobrze zgrała się z pogodą, ponieważ był to dzień z temperaturą przekraczającą 30 stopni na nizinach.
Ciepły posiłek zjadłem w Jarnołtówku zamawiając pastę we włoskiej restauracji, po której zjedzeniu miałem jeszcze na tyle czasu do wieczora, że wybrałem się na rekonesans po tamtejszej zaporze wodnej, która za dwa tygodnie miała znaleźć się na czołówkach większości mediów w kraju.
Jarnołtówek-Zlate Hory-Vrbno pod Pradědem-prawie Pradziad-Jesenik-Głuchołazy-Jarnołtówek
-
DST
112.99km
-
Teren
10.00km
-
Czas
06:47
-
VAVG
16.66km/h
-
VMAX
57.46km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 4668kcal
-
Podjazdy
1908m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed prognozowaną upalną końcówką tygodnia zdecydowałem się w pierwszej kolejności zaatakować Pradziada. Na rozgrzewkę za miejscowością Zlate Hory wybrałem drogę nr 453, gdzie zaliczyłem konkretny podjazd i szybki zjazd do miejscowości Hermanovice. Sam podjazd na Pradziada od strony miejscowości Vrbno pod Pradedem liczy sobie kilkanaście kilometrów z pomału zwiększającym się nachyleniem, a dopiero od parkingu przy drodze nr 445 zaczyna się jago właściwa część z konkretnym nachyleniem. Niestety po 1-2 kilometrach podjazdu moje zdobywanie Pradziada zakończyło się, jak się okazało tydzień wcześniej rozpoczęły się prace remontowe drogi na szczyt. Nieprzejednany robotnik pilnujący bramki na drodze nie przepuścił dalej mnie jak i kilku polskich rowerzystów pomimo prób słownej perswazji. Nie poddając się jeszcze postanowiłem skręcić z drogi nr 450 na szlak rowerowy i jadąc trawersami pod Pradziadem spróbować w jakimś miejscu nawet pchając rower przedostać się na szlak grzbietowy, którym w pierwotnej wersji miałem zjeżdżać z Pradziada. Niestety żadne miejsce nie nadawało się na podchodzenie z rowerem, więc nie pocieszony zjechałem mocno kamienistą trasą MTB do miejscowości Bela, a następnie drogą rowerową wzdłuż krajowe nr 44 przez Jesenik dostałem się do Głuchołaz, gdzie zjadłem ciepły posiłek w postaci placka po węgiersku. Robiąc jeszcze zakupy w Głuchołazach do Jarnołtówka wróciłem już po zmroku.
P.S. W takich miejscach jak dzisiaj, gdzie nie ma w komórce internetu dobrze jest mieć w niej mapy offline, bo korzystanie z mapy w budżetowym Garminie nie jest ani praktyczne ani dokładne.
Przemiłów-Henryków-Ziębice-Nysa-Jarnołtówek
-
DST
118.75km
-
Czas
06:00
-
VAVG
19.79km/h
-
VMAX
53.22km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 4270kcal
-
Podjazdy
1072m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd ten zaczyna drugi tydzień mojego rowerowego urlopu, na który zaplanowałem mini wypad do Jarnołtówka i w czeskie Sudety, gdzie zamierzam m.in. zdobyć na rowerze Pradziada.
Przejazd do Jarnołtówka odbył się bezproblemowo, mój bagaż dojechał w jednym kawałku, choć po drodze musiałem parę razy dociągnąć jego mocowanie. Trasa została wytyczona przez Nysę, gdzie zjadłem gorący posiłek w postaci schabowego i zwiedziłem odnowiony rynek, który zyskał na wyglądzie w porównaniu do mojego pierwszego wypadu do Nysy w 2020 roku. Po rozpakowaniu się na kwaterze zdecydowałem się jeszcze na wieczorny wyjazd do Głuchołaz w celach zakupowych.
Wrocław-Przemiłów
-
DST
37.92km
-
Czas
01:47
-
VAVG
21.26km/h
-
VMAX
34.73km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 1314kcal
-
Podjazdy
210m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rower podczas tego wyjazdu został maksymalnie obciążony z uwagi na zabrany ekwipunek na parudniowy wypad do Jarnołtówka oraz prowiant dla rodziny w Przemiłowie.
Sprawy różne
-
DST
212.18km
-
Czas
12:44
-
VAVG
16.66km/h
-
VMAX
36.00km/h
-
Sprzęt Miejski podstawowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przegląd jazd z ostatnich dni plus wyjazd na kąpielisko w Siechnicach.
Przemiłów-Wrocław
-
DST
42.21km
-
Czas
01:42
-
VAVG
24.83km/h
-
VMAX
46.50km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 1494kcal
-
Podjazdy
81m
-
Sprzęt Chiński karbon
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny powrót do miasta przed popołudniowym upałem w celu zmiany roweru i spakowania się przed drugą połową urlopu. Po drodze dwukrotnie wyprzedziły mnie rowerzystki, które sympatycznie się przywitały.
Przemiłów-Nowa Ruda-Radków-Duszniki Zdrój-Wojbórz-Przemiłów (R)
-
DST
183.60km
-
Czas
08:43
-
VAVG
21.06km/h
-
VMAX
56.40km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
2623m
-
Sprzęt Chiński karbon
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wypad do Dusznik Zdrój to druga z planowanych w pierwszej połowie urlopu wycieczek, która już od kilku lat była dość wysoko na liście moich rowerowych celów do zrealizowania. Jednakże z uwagi na poziom trudności trasy (rekordowa ilość przewyższeń) długo nie byłem zdecydowany na jej przejechanie, aż do momentu złożenia lekkiego roweru szosowego, który w trakcie tego wyjazdu pokazał swoje możliwości. Targanie paru klio mniej pod górę jednak ma znaczenie. Pomimo faktu, że miałem w noga ponad 250km przejechane dwa dni wcześniej, to pokonanie ponad 2600 m w górę odbyło się dość sprawnie bez kryzysów po drodze. Część trasy za Nową Rudą do Dusznik Zdrój pokrywała się z tego rocznym etapem TdP, więc nawierzchnia albo była nowa albo w zadowalającym stanie. Szczególnie spodobał mi się podjazd pod Góry Stołowe, gdzie w wielu miejscach wsiały nad drogą olbrzymie skały oraz zjazd do Dusznik Zdrój z uwagi na dobrej jakości asfalt i wymagające techniczne zakręty. Niestety w drodze powrotnej było kilka odcinków o słabej jakości nawierzchni, a szczególnie ponowny podjazd i zjazd z Gór Stołowych w kierunku miejscowości Niwa, a szkoda bo ta droga ma potencjał. Tradycyjnie ciepły posiłek (kebab) zjadłem na półmetku trasy w Dusznikach Zdrój.
Wrocław-Legnica-Chojnów-Bolesławiec-Jawor-Strzegom-Świdnica-Przemiłów
-
DST
256.26km
-
Czas
11:14
-
VAVG
22.81km/h
-
VMAX
55.40km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Podjazdy
1354m
-
Sprzęt Chiński karbon
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na początku urlopu udało się zrealizować wypad do Bolesławca, czyli najdłuższą zaplanowaną wycieczkę na ten roku. Chodziła mi ona po głowie od kilku ładnych lat jako jedna z ostatnich dłuższych tras do przejechania. Wyjazd obył się bez większych przygód i kryzysów po drodze, choć pewne trudności pojawiły się na powrocie, kiedy zaczął wiać silniejszy czołowy wiatr.
Do plusów wyjazdu trzeba zaliczyć fakt, że udało się zwiedzić dwa większe miasta, w których chyba nigdy nie byłem czyli Chojnów oraz Bolesławiec. Na minus problemy z przekręcającym się blokiem SPD w jednym bucie, do tego stopnia, że musiałem go ponownie ustawiać w Bolesławcu. Ciepły posiłek (kebab) zjadłem w połowie trasy na rynku w Bolesławcu.
Mam wrażenie, że w sprawnym pokonaniu dłuższego dystansu wydatnie pomógł szybki i lekki rower, który złożyłem właśnie z myślą o tego typu trasach. Jednakże na wyboistych lokalnych drogach za Legnicą komfort i efektywność jazdy na nim mocno spadły, co może w przeszłości wymusić montaż do niego szerszych opon.
Przemiłów - Wrocław
-
DST
50.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
21.90km/h
-
VMAX
45.19km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
Podjazdy
97m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Odcinek z tytułu wpisu jest najczęściej pokonywanym przeze mnie na rowerze. Możliwe, że już ponad 100-krotnie.
Wydawałoby się, że odkryłem wszystkie możliwe warianty jego sprawnego przejechania, a jednak dzisiaj udało się pierwszy raz przetestować przejazd drogą z miejscowości Dobkowice do Cieszyc i dalej do Wierzbic wzdłuż krajowej ósemki.






















