Jarnołtówek-Zlate Hory-Vrbno pod Pradědem-prawie Pradziad-Jesenik-Głuchołazy-Jarnołtówek
-
DST
112.99km
-
Teren
10.00km
-
Czas
06:47
-
VAVG
16.66km/h
-
VMAX
57.46km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 4668kcal
-
Podjazdy
1908m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed prognozowaną upalną końcówką tygodnia zdecydowałem się w pierwszej kolejności zaatakować Pradziada. Na rozgrzewkę za miejscowością Zlate Hory wybrałem drogę nr 453, gdzie zaliczyłem konkretny podjazd i szybki zjazd do miejscowości Hermanovice. Sam podjazd na Pradziada od strony miejscowości Vrbno pod Pradedem liczy sobie kilkanaście kilometrów z pomału zwiększającym się nachyleniem, a dopiero od parkingu przy drodze nr 445 zaczyna się jago właściwa część z konkretnym nachyleniem. Niestety po 1-2 kilometrach podjazdu moje zdobywanie Pradziada zakończyło się, jak się okazało tydzień wcześniej rozpoczęły się prace remontowe drogi na szczyt. Nieprzejednany robotnik pilnujący bramki na drodze nie przepuścił dalej mnie jak i kilku polskich rowerzystów pomimo prób słownej perswazji. Nie poddając się jeszcze postanowiłem skręcić z drogi nr 450 na szlak rowerowy i jadąc trawersami pod Pradziadem spróbować w jakimś miejscu nawet pchając rower przedostać się na szlak grzbietowy, którym w pierwotnej wersji miałem zjeżdżać z Pradziada. Niestety żadne miejsce nie nadawało się na podchodzenie z rowerem, więc nie pocieszony zjechałem mocno kamienistą trasą MTB do miejscowości Bela, a następnie drogą rowerową wzdłuż krajowe nr 44 przez Jesenik dostałem się do Głuchołaz, gdzie zjadłem ciepły posiłek w postaci placka po węgiersku. Robiąc jeszcze zakupy w Głuchołazach do Jarnołtówka wróciłem już po zmroku.
P.S. W takich miejscach jak dzisiaj, gdzie nie ma w komórce internetu dobrze jest mieć w niej mapy offline, bo korzystanie z mapy w budżetowym Garminie nie jest ani praktyczne ani dokładne.






















