Pętla Lutynia + Kąty Wr. + Wojnowice + Centrum
-
DST
91.48km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:06
-
VAVG
22.31km/h
-
VMAX
37.06km/h
-
Temperatura
5.5°C
-
Podjazdy
259m
-
Sprzęt Gravel turystyczny
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda w ostatni weekend tego roku okazała się na tyle łaskawa, że można było go zamknąć nieco dłuższym wypadem. Sam wyjazd bez historii, jedynie do odnotowania to pojawienie się kota, wychciewacza jedzenia, przy Zamku Wojnowice oraz wybudowanie kolejnych odcinków ścieżek rowerowych w Gminie Miękinia.
W związku z faktem, że był to ostatni wyjazd w 2023 roku pora na jego krótkie podsumowanie pod kątem rowerowym.
W jednym zdaniu można stwierdzić, że był to chyba najbardziej pechowy rok odkąd prowadzę statystyki/pamiętniki rowerowe, a oto parę przykładów: w lutym pękła mi rama w gravelu, w sierpniu spotkała mnie największa kraksa w historii mojego rowerowania - wyniku której ucierpiałem zarówno ja, jak i nowo złożony gravel (widelec), a dodatkowo przez prawie cały sezon borykałem się z bólem lewego uda. Kilometrowo również szału nie było, przejechałem ich najmniej od 2017 roku. Pierwszy raz od dłuższego czasu nie udało się wybrać w Góry Sowie, choć był to spowodowane bardziej tematami poza rowerowymi (zranieniem psa rodziców wyniku czego nie został uruchomiony Przemiłów).
Żeby nie było tylko pesymistycznie, to były również pozytywne wydarzenia, takie choćby jak przejechanie kilku wycieczek w towarzystwie kolegi, dla którego był to niewątpliwie rekordowy rok pod względem rowerowym, czy też złożenie roweru marzeń czyli karbonowej szosy, a z tych mniejszych to m.in. prawie 200 kilometrowa wycieczka we wrześniu do Kobylej Góry.
Podsumowując można przewrotnie powiedzieć, że rok był ciekawy, bo dużo się działo. Mimo wszystko życzyłbym sobie, żeby nowy był zdecydowanie spokojniejszy.