Wrocław - Trzebnica - Gostyń - Śrem - Poznań - Leszno - Wołów - Brzeg Dolny - Wrocław (R)
-
DST
403.60km
-
Czas
17:59
-
VAVG
22.44km/h
-
VMAX
45.92km/h
-
Podjazdy
1311m
-
Sprzęt Gravel
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas jazdy brutto: 22:30h (03:00 - 01:30).
Cel wyjazdu: 400 na 40.
Rekord dystansu przejechanego non-stop pobity do okrągłych 400-tu kilometrów. Wyjazd jeszcze przed świtem w towarzystwie porannych mgieł. Trasa do Poznania w większości prowadziła po płaskich terenach, co przy słabym wietrze pozwalało na komfortową jazdę, trochę hopek napotkałem w okolicach Gostynia. Sam Poznań to ładne miasto z wieloma zabytkowymi budynkami, choć rynek jest mocno zabudowany i zastawiony letnimi ogródkami przez co wydaje się dość mały. Na powrocie wiatr się wzmógł, a od Leszna do Brzegu Dolnego teren stał się lekko pofałdowany. Wybór głównych dróg na ostatnich 100 kilometrach okazał się trafny, bo o tej porze dnia ruch na nich był już mały, a chciałem po zmroku uniknąć jazdy po mocno zalesionych terenach lub lokalnych drogach, gdzie można trafić na dziką zwierzynę albo luzem biegające psy. Pod koniec wyjazdu ponownie zaczęły mi towarzyszyć mgły.
Wypad zaliczony bez większych przygód: pogoda dopisała (wiatr był umiarkowany, nie było upalnie), kondycyjnie dałem radę jadąc swoim tempem bez niepotrzebnych zrywów (zaliczyłem jeden mały kryzys, standardowo jak na mnie po dwusetnym kilometrze), sprzęt nie zdefektował (choć bębenek kilka razy przeskoczył, co przy jego awarii w nocy, gdzieś w lesie mogło być mało przyjemne), niebezpiecznych sytuacji na drogach również nie miałem (nie licząc jednego wyprzedzania na trzeciego pod górkę).
Do ciekawostek na trasie można zaliczyć fakt, że na powrocie w okolicach Jeziora Wonieskiego minąłem się z uczestnikami ultramaratonu Pyza Trail.